- -15%
- -15%
Richard Teclaw – podpisujący artykuły pseudonimem Ricardo – był jednym z najpopularniejszych gdańskich dziennikarzy okresu międzywojennego. W swych tekstach poruszał różnorodne tematy, najczęściej skupiał się jednak na sprawach kryminalnych i sądowych. Pisał o drobnych cwaniaczkach i prawdziwych łotrach, o naiwnych pannach i starych szlorach, o hodowcach gołębi, złośliwych urzędnikach czy hazardzistach. Nie interesowali go wielcy panowie ani bogate damy – zawsze pozostawał blisko ludzi zwyczajnych. Zgodnie z socjaldemokratycznymi przekonaniami sprzeciwiał się niesprawiedliwości, stawał po stronie słabszych i odważnie krytykował nieuczciwych sędziów, za co zapłacił niejedną grzywnę.
---
Fragment „Reportaże sądowe – gatunek na fali” ze wstępu Petera Olivera Loewa:
Reportaże sądowe w ostatnich dziesięcioleciach dziewiętnastego wieku bardzo szybko awansowały do roli jednego z ważniejszych gatunków publicystycznych. Fakt ten należy ujmować w kontekście dynamicznego poszerzenia zakresu opinii publicznej, które umożliwiło pojawienie się wysokonakładowych gazet codziennych. Procesy sądowe, czyli obszar negocjacji i utrwalania norm społecznych, cieszyły się rosnącą popularnością w świecie podlegającym coraz bardziej regulacjom prawnym. Jeśli chodzi o reportaże sądowe, to miastem wiodącym, kształtującym na niemieckim obszarze językowym wzorce stylowe był Berlin – ze swoim dynamicznym pejzażem medialnym, czasopisma prowincjonalne zaś – nie tylko gdańskie – często publikowały reportaże z berlińskich sal sądowych.
Sprawozdaniom z procesów przypadały coraz wyraźniejsze funkcje polityczne, zwłaszcza od czasu zakończenia I wojny światowej. Krytyka wymiaru sprawiedliwości mogła w końcu –odpowiednio do profilu politycznego gazety – przybierać formy krytyki systemowej, na przykład wówczas, gdy dziennikarze wypowiadali się krytycznie o antydemokratycznych i monarchistycznych upodobaniach sędziów albo prokuratorów.
Na przestrzeni lat dwudziestych reportaż sądowy zyskał jeszcze na znaczeniu, również za sprawą literacko utalentowanych sprawozdawców, którzy poświęcili się temu gatunkowi. Do najważniejszych jego przedstawicieli na niemieckim obszarze językowym należeli Paul Schlesinger i Moritz Goldstein („Vossische Zeitung”), a także Gabriele Tergit („Berliner Tageblatt”).
Reportaże sądowe rościły sobie wprawdzie prawo do możliwe najdokładniejszego przedstawienia rzeczywistości sądowej, ale mimo to poruszały się jednak w konfrontacyjnej przestrzeni faktów i fikcji. Zdaniem Daniela Siemensa reportaże „z jednej strony chcą obiektywnie dać świadectwo wydarzeniom na sali sądowej, z drugiej zaś opowiadają trzymającą w napięciu, interesującą i w najlepszym wypadku skłaniającą do refleksji historię”. Tak właśnie podchodził do swoich zadań również Richard Teclaw, dysponując znakomitym wyczuciem atrakcyjności prezentowanych historii.
Tom 2: Reportaże z Wolnego Miasta 1929-1930