- Nowy

- Nowy
Mapy – odkładane na wieki do archiwów, umieszczane w miejscach publicznych i na ścianach mieszkań, zwijane w rulon, by łatwiej je przenieść, czy na tyle uwewnętrznione, że można o nich mówić bez oglądania. Kartografia jest w książce Igora Piotrowskiego kluczowa, nie chodzi tu jednak o zwykłe, praktyczne używanie map, lecz o wyczulenie na mapę i na to, co się dzięki niej przydarza.
Autor opowiada o mapach Mirona Białoszewskiego – tych, które oglądał, o których napisał i które narysował. Przez pryzmat twórczości poety wyznacza – po pierwsze – węzłowe okresy w polskich dziejach odbioru map: wojnę i okupację oraz czasy stalinowskie. Po drugie problematyzuje przedstawienia tematyczno-gatunkowe, które ulegały największym przeobrażeniom w wieku XX: mapy kosmosu i plany szybko rozwijających się miast. Studia tych przypadków stanowią główną oś książki. Białoszewski jawi się przy tym jako pisarz rozmontowujący ideę mapy współczesnej. Piotrowski zestawia go z innymi twórcami – m.in. z Witoldem Gombrowiczem czy Tadeuszem Konwickim – którzy także, świadomie lub nie, dekonstruują mapę. Dzięki temu odtwarza szerszy kontekst kulturowej pragmatyki kartograficznej i nakreśla sfery, w których mapy współtworzyły polskie imaginarium ubiegłego stulecia.